Van Dijk: Pokazaliśmy na co nas stać
Virgil van Dijk pochwalił charakter, którym wykazali się jego koledzy z drużyny, gdy w ostatni weekend pokonali wszelkie przeciwności losu w starciu przeciwko Newcastle United i podkreślił, że jest to „świetny przykład” do naśladowania.
Liverpool stracił bramkę w pierwszej połowie starcia na St. James' Park, a następnie niemal natychmiast stracił Van Dijka po tym, jak defensor obejrzal czerwoną kartkę za faul na Alexandrze Isaku.
The Reds jednak starali się uniemożliwić Srokom zdobycie drugiego gola, a następnie zapewnili kibicom wspaniałą końcowkę spotkania, w której Darwin Nunez strzelił dwa gole i Liverpool zgarnął komplet punktów.
W swojej rubryce w programie meczowym przed niedzielnym spotkaniem u siebie z Aston Villą, Van Dijk zastanawia się ponownie nad wydarzeniami na St. James’ Park i znaczeniem siły woli jaką pokazał zespół.
- [Ten] mecz będzie pierwszym, który rozegramy od zakończenia okna transferowego Premier League. Zatem po wszystkich zmianach, które zaszły, po wszystkich spekulacjach, nadeszła chwila, w której staramy się to wszystko rozgraniczyć, skupić na piłce nożnej i zaufać zawodnikom, których mamy – mówi Holender
- Skład jest inny. Mamy kilka nowych twarzy i widzieliśmy, jak odchodzi kilka znanych twarzy. Ale jedno się nie zmieniło – jakość. Niezależnie od tego, czy są to uznani gracze, nowe nabytki, czy młodzi zawodnicy wkraczający na boisko, mamy w tym klubie wielu dobrych piłkarzy, więc od nas wszystkich zależy, czy będziemy podążać w tym samym kierunku.
- Mecz z Newcastle w ostatni weekend jest doskonałym przykładem tego, co jest możliwe, gdy wszyscy podążają w tym samym kierunku. Oczywiście straciliśmy bramkę, a potem otrzymałem czerwoną kartkę, więc i tak już trudny mecz stał się jeszcze trudniejszy, ponieważ pozostało jeszcze dużo czasu do końca spotkania. Nasza odpowiedź na te wydarzenia mówi jednak sama za siebie.
- Mieliśmy zawodników wchodzących z ławki rezerwowych, którzy wywarli na nas duży wpływ, zawodników, którzy zaczęli wykazywać się niesamowitą mentalnością, podczas gdy inni mogliby już pogodzić się z porażką, a także debiutującego młodzieńca, który odegrał swoją rolę. Poza tym menedżer wykonał kilka naprawdę ważnych posunięć i wszyscy pomogli. A na trybunach kibice wspierali nas do końca.
- Dla mnie to jest to, co jest najlepsze w Liverpoolu i jest możliwe tylko wtedy, gdy zaufanie i wiara, które istnieją pomiędzy wszystkimi zaangażowanymi w klub, są tak dobre, jak to tylko możliwe.
- Nie twierdzę, że może tak być lub będzie tak w każdym meczu, ponieważ nawet dla kogoś tak pozytywnego jak ja byłoby to bardzo trudne, aby to stwierdzić, ale im bardziej będziemy przynajmniej starać się, aby tak było, tym większe mamy szanse na osiągnięcie celów, na które wszyscy zgodnie liczymy.
Po wykluczeniu Ibrahimy Konate ze spotkania na St. James’ Park z powodu kontuzji mięśniowej, Joel Matip zastąpił go w podstawowej jedenastace na pozycji stopera.
Następnie Joe Gomez został wprowadzony na boisko jako środkowy obrońca po czerwonej kartce Van Dijka, a Jarell Quansah zadebiutował pod koniec meczu zastępując Matipa.
- Jest rzeczą oczywistą, że jestem rozczarowany, że nie będę częścią kadry [przeciwko Villi], ale dla nas jako grupy zawsze ważną rzeczą jest to, że jeśli któryś z nas będzie niedostępny z jakiegokolwiek powodu, ktoś inny wkracza i wypełnia pustkę - kontynuuje Van Dijk.
- To coś, co z pewnością wydarzyło się w Newcastle, więc mam nadzieję, że stanie się to ponownie [w niedzielę]. Niezależnie od tego, czy na środku obrony grał Joel, Joe czy Jarell, wszyscy dali z siebie wszystko dla zespołu i odegrali ważną rolę w osiągniętym przez nas wyniku.
- Darwin trafił na pierwsze strony gazet i słusznie, ponieważ strzelone przez niego gole były nie tylko piękne, ale także decydowały o wyniku meczu, ale ważne jest również podkreślenie, że zachowaliśmy czyste konto grając w osłabieniu.
- Nie wydarzyłoby się to bez drużyny broniącej jako zespół i bez Aliego będącego światowej klasy bramkarzem, jakim wiemy, że jest, ale jako środkowy obrońca moją uwagę w naturalny sposób przyciągają występy zawodników grających na tej samej pozycji co ja.
- Osiągnięcia i wkład Joe i Joela na przestrzeni lat mówią same za siebie, więc nie zdziwiło mnie w żaden sposób, że zagrali tak, jak nas do tego przyzwyczaili. Jarell rozegrał jednak swój pierwszy mecz na tym poziomie i zagrał z dojrzałością, która sprawiała wrażenie, jakby miał już na swoim koncie 50 występów.
- To właśnie mam na myśli, mówiąc o zaufaniu do zawodników, których mamy. Jeśli to zrobimy – tak jak zrobił to menedżer z Jarellem w tak ważnym momencie niezwykle trudnego meczu – będą mieli największą możliwą szansę na pokazanie, na co ich stać.
Komentarze (13)
W programie meczowym raczej nie ma miejsca na wylewanie swoich żali i przepraszanie wszystkich dookoła. Nie o to w tym przecież chodzi.
Gwarantuje ci, że jakby grał w LFC to by wymiatał, ale poszedł do angielskiego PSG i skończył w cyrku