Gary O'Neil: Sami jesteśmy sobie winni
Menadżer Wilków - Gary O'Neil powiedział, że jego zespół mógł spokojnie wygrać z Liverpoolem, jednak nie potrafił w odpowiednim momencie zadać kolejnego ciosu przyjezdnym z Anfield.
Hee Chan Hwang dał Wolverhampton prowadzenie w pierwszej połowie, w której gospodarze byli znacznie lepszym zespołem i raz po raz zagrażali bramce Liverpoolu.
Na drugą połowę the Reds wyszli jednak odmienieni, zdobyli 3 gole i ostatecznie sięgnęli po 3 punkty na Molineux.
- Uważam, że stworzyliśmy sobie w tym meczu kilka naprawdę niezłych okazji do zdobycia gola. Chłopcy pracowali ciężko, nie odstępowali zawodników Liverpoolu na krok, sprawiając im spore problemy.
- Kiedy nie udaje ci się zdobyć kolejnych goli, a rywal wprowadza na boisko z ławki takich zawodników, jak Diaz i Nunez, masz świadomość, że możesz mieć kłopoty.
- To był trudny mecz, a Liverpool w tym sezonie może walczyć o tytuł. Mają w swoim składzie wielu fantastycznych zawodników, którzy są w stanie zapewniać zespołowi zwycięstwa.
- Sądzę, że przez długie momenty w tym meczu prezentowaliśmy się należycie. Popełniliśmy błąd przy drugim golu. W ostatnich minutach spotkanie było bardzo otwarte, a rywale strzelili szczęśliwą bramkę, zabijając mecz.
- Myślę, że gol Robertsona nieco nas podłamał. Nie można popełniać tego typu błędów w Premier League. Widziałem rozczarowanie w oczach chłopaków.
- Bellegarde zapewnia naszej drużynie nowe możliwości. Byłem pod wrażeniem jego gry, chociaż w drugiej połowie był już nieco wypompowany. Jego występ w pierwszej odsłonie był naprawdę świetny.
- Gdy prowadzisz z Liverpoolem 1:0 i masz okazje bramkowe, musisz strzelić gola, inaczej możesz mieć do czynienia z takim przebiegiem wydarzeń, jak dziś na Molineux - mówił w pomeczowym wywiadzie Gary O'Neil.
Komentarze (0)