Mac Allister: Zasłużyliśmy na wygraną

Alexis Mac Allister uważa, że Liverpool zasłużył na trzy punkty w niedzielnej rywalizacji z West Hamem dzięki dominacji w drugiej połowie spotkania.

The Reds zwyciężyli 3:1, na Anfield bramki zdobywali Mohamed Salah z rzutu karnego, a także Darwin Núñez i Diogo Jota, który wszedł na murawę z ławki rezerwowych.

Chwilę przed przerwą wyrównujące trafienie zanotował Jarrod Bowen, jednak w trakcie drugiej odsłony gry obronę Młotów inteligentnym podaniem przełamał Mac Allister, a do siatki trafił Núñez, co dało Liverpoolowi prowadzenie, wynik ustalił Jota w końcówce spotkania.

Poniżej prezentujemy zapis pomeczowego wywiadu z grającym z numerem 10 zawodnikiem...

O tym, czy to było zasłużone zwycięstwo...

Tak, tak jak wspominaliście, pierwsza połowa była może nieco trudniejsza. Grali naprawdę dobrze. Po przerwie jednak dominowaliśmy, więc bardzo cieszy mnie występ i oczywiście wynik.

O nieprzejęciu inicjatywy po otwierającym golu...

Wiedzieliśmy, że będą tak grać. Są zespołem, który dużo się broni, są świetni w kontratakach, my strzeliliśmy pierwszą bramkę, a oni się nakręcili. To mocny zespół, bardzo ciężko gra się przeciwko nim, ale na szczęście udało nam się wygrać.

O swojej asyście przy trafieniu Núñeza...

To było niezłe podanie. Zauważyłem, że Mo i Darwin próbują urwać się obrońcom, więc posłałem tam piłkę, a resztę zrobił Darwin.

O tym, czy w barwach Liverpoolu oglądamy najlepszą wersję Núñeza...

Tak, oczywiście. Staje się coraz lepszy. Myślę, że jego najlepsze oblicze zobaczymy w tym roku. To bardzo miły facet, bardzo ciężko pracuje. Bardzo cieszę się jego szczęściem.

O grze u boku Dominika Szoboszlaia...

Bardzo mnie to cieszy. Dom to kapitalny piłkarz. Endō i Ryan też są świetni, podobnie jak Curtis. Mamy w składzie wielu fantastycznych zawodników, bardzo lubię z nimi grać. Tak jak mówię, cieszy mnie gra obok nich, jestem tu szczęśliwy.

O osiąganiu dobrych rezultatów w trakcie pracowitego okresu...

Jasne, to jest Liverpool. Będziemy musieli grać co trzy, może cztery dni, musimy zawsze być gotowi na kolejne spotkanie, tak zamierzamy robić.