Jones: Jestem w drużynie i wiem, co mam robić
Curtis Jones był zachwycony siłą charakteru pokazaną przez Liverpool w spotkaniu przeciwko West Ham. Uważa on, że The Reds byli zmuszeni do sporego wysiłku, aby zdobyć 3 punkty.
- Fajnie jest wyjść i zdobyć wiele bramek. Jednak kiedy spotkanie jest trudne, musisz dać z siebie więcej, kiedy przeciwnik broni się głęboko i wiesz, że nie będzie łatwo. Dobrze, że udało nam się zdobyć bramkę, a nawet 3 i do tego ogólnie rozegraliśmy dobre spotkanie – mówił w wywiadzie dla oficjalnej strony Curtis Jones.
O wydarzeniach w przerwie…
To było dziwne. Kiedy weszliśmy do szatni, byliśmy cicho, ponieważ oni strzelili pod koniec pierwszej połowy. Trochę nas to bolało, ale trener wszedł, puścił nam klipy naszych dobrych zagrań i wyjaśnił w jakich sytuacjach mogliśmy zdobyć bramki.
Była wśród nich moja sytuacja, gdy zdobyłem bramkę ze spalonego. Więc powiedział, aby próbować grać w ten sposób.
O pomocy i ataku Liverpoolu będących problemem dla każdej defensywy…
Tak, w stu procentach. Zaczęliśmy z Darwinem, Mo i Luisem i zmieniliśmy na Cody’ego i Diogo. Możemy także wystawić Harveya, czy wprowadzić Ryana i zawsze będziemy stwarzać okazje do zdobycia braki. Chłopaki czują się komfortowo z piłką, wykonują dobre sprinty i z pewnością potrafią zdobywać bramki.
O byciu zdesperowanym do pokazania swojej jakości, pomimo wielkiej konkurencji w składzie...
Oczywiście był czas, że byłem poza drużyną, potem wróciłem i złapałem znowu lekki uraz Teraz jestem w momencie, gdy chce grać we wszystkich spotkaniach i pomóc drużynie, jak tylko mogę.
O wzroście pewności siebie, po tym jak jest wybierany pomimo wielu transferów…
Pewności nigdy mi nie brakowało. Miałem trudny okres w zeszłym sezonie, kiedy zostałem trafiony w oko i nie mogłem grać przez 10 tygodni. Lekarz zabronił mi treningów i gry. Wróciłem, jednak w drużynie takiej, jak nasza, jest pełno chłopaków co grają i zdobywają bramki. Ciężko jest wywalczyć sobie miejsce w składzie, więc musiałem czekać na swoja kolej. Teraz jestem w drużynie i wiem, co mam robić. Nowi zawodnicy dali nam sporo jakości, to pozwala mi do grania nieco swobodniej i wybierania miejsc, w których chcę grać. To właśnie robię i staram się to kontynuować.
O przyzwyczajaniu się do grania w czwartki i niedziele…
To jest Liverpool, więc zawsze będziemy grać. Wolelibyśmy grać w Lidze Mistrzów, gdzie gra się we wtorki i środy. Jednak teraz jesteśmy w Lidze Europy i jesteśmy z tego szczęśliwi. Zaczęliśmy dobrze, więc chcemy to kontynuować, oczywiście to samo tyczy się Premier League. Więc gramy mecz za meczem i to jest dobre.
Komentarze (3)