Remis 2:2 z Brighton
Liverpool zremisował dziś na wyjeździe z Brighton 2:2, a 2 gole po stronie the Reds odhaczył niezawodny Mo Salah.
Tradycyjnie the Reds musieli pierwsi stracić gola. W 20. minucie z pozoru w niegroźnej sytuacji Van Dijk podał piłkę do Mac Allistera, jednak Argentyńczyk zachował się zbyt niefrasobliwie i stracił piłkę na własnej połowie. Adingra zdecydował się na strzał z dystansu i wobec nienajlepszego ustawienia Alissona, Mewy trafił do siatki.
W 40. minucie średnio grający do tego momentu Liverpool doprowadził do wyrównania. Szoboszlai zagrał futbolówkę do znajdującego się w polu karnym Darwina, który wypatrzył Salaha, a Egipcjanin wykorzystując przepuszczenie piłki przez Elliotta trafił pewnie do siatki.
Podopieczni Kloppa poszli za ciosem i 3 minuty później dołożyli kolejne trafienie. W polu karnym Brighton za koszulkę pociągany był Szoboszlai i arbiter wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Salah i Król Egiptu po raz drugi w krótkim odstępie czasu cieszył się z gola.
Na początku drugiej odsłony Mewy powinny doprowadzić do remisu. W pole karne Liverpoolu wpadł Adingra, ale w sytuacji 1:1 górą był Alisson Becker.
W 53. minucie kapitalna okazja the Reds. Darwin wypatrzył dobrym, prostopadłym zagraniem wbiegającego w pole karne Szoboszlaia, który obsłużył perfekcyjnym dograniem wzdłuż bramki Gravenbercha, jednak Holender z kilku metrów trafił jedynie w poprzeczkę.
W 65. minucie znów okazję do strzału miał Gravenberch, jednak uderzenie było zbyt lekkie i nie sprawiło poważnych kłopotów Verbruggenowi.
W 70. minucie gospodarze domagają się rzutu karnego, za rzekome zagranie ręką w polu karnym przez Van Dijka, jednak arbiter pozostaje niewzruszony, a dodatkowo napomina żółtym kartonikiem wyjątkowo mocno protestującego De Zerbiego.
W 78. minucie Brighton doprowadza do remisu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne, lotu piłki nie przeciął Andy Robertson, zaś Solly March z najbliższej odległości wpakował ją do siatki.
W 84. minucie mogło być 3:2 dla Mew, jednak Pedro w doskonałej sytuacji uderzył wysoko nad bramką Alissona.
Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, teraz zawodników czekają mecze w swoich reprezentacjach, a po powrocie derby Merseyside!
Składy:
Brighton: Verbruggen; Veltman, Igor, Dunk, Gross; March, Baleba; Adingra, Pedro, Mitoma; Ferguson
Liverpool: Alisson; Alexander-Arnold (Gomez 80′), Matip (Konate 73′), Van Dijk, Robertson; Mac Allister, Szoboszlai, Elliott (Gravenberch 46′); Salah, Diaz, Nunez
Komentarze (237)
Po co podaje w tłum, gdzie jedynie gracz moze podac spowrotem do niego, do tego jest naciskany. Do tego te podania są z nieadekwatną siłą
Jeśli chodzi o puchary krajowe, to jedna asysta w pucharze ligi w tamtym sezonie.
Mac Allister przeciwko starej drużynie widać ni nadaje rady. Dla dobra drużyny powinien zejść, tylko Endo pozostaje.
Skolei Mac dziś za długo zwleka z piłką w niektórych sytuacjach.
To taka podworkowa nabita typowa byla.
Dzis tez gramy lepiej tylko nie ma wyniku
W zeszłym sezonie było 0:3 więc jest progress ;)
No i ten łysy w poprzednim meczu dał żółtą Diogo za faul widmo a dziś przydalby się na zmianę za Luisa.
Po zawieszeniu Jones wraca do I składu. Brak 6ki w składzie jest oczywisty, ale Szobo i Mac też dziś nie zagrali swoich najlepszych spotkań, przez co tworzyliśmy incydentalnie zagrożenie pod bramką. Nunez bez ani jednej okazji. W poprzednich meczach miał ich przynajmniej 2-3 na mecz.
YNWA!!!
Duża intensywność, fajny meczyk
Mac na stojąco, za takie zagranie to w meczu juniorów trener by go zjeb..
Za granie na "stojąco", jak Mac w tym zagraniu, dostajesz opierdol od trenera.
Dokładnie to samo chciałem napisać. Przecież to w większości jego wina. Niby się cofa do bramki, potem zostaje i w efekcie puszcza farfocla, którego spokojnie by obronił, gdyby tkwił w bramce, na co miał sporo czasu. To widać
Ze słabszymi zespołami gramy swoje, natomiast przeciw tym co potrafią grać do przodu brak klasowej 6 nie pozwoli nam ustabilizować formy...
Także Antony T. się popisał.
Kolejne przeprosiny?
Dokładnie, za ciągnięcie za koszulkę czerwona kartka, takie przepisy jakby wchodził wslizgiem i chciał trafić piłkę a trafił nogi to była by żółta. (Nistety chore przepisy wymyślili, ale jednak przepisy więc powinni się ich trzymać). Inna sprawa, że kolejny raz Salah jest ciągnięty i faulowany, sędzie nie gwizdże a następnie bardzo miękki faul w bocznej strefie, po którym tracimy bramke na 2:2. Inna rzeczą jest, że dziś było widać po chłopakach, że im się nie chciało grać 40% gry przy piłce było w Lini obrony między 4 obrońców i alisonem, może czasem podanie do Mac'i
Tyle komentarzy jest jak wszedłem na LFC.pl
nie czytałem żadnego komentarza bo w sumie po co?!
ja mam jedno pytanie
co ten GOMEZ robi w takiej drużynie? drużynie w TOPu europejskiego....
Jechałbym go jakbym chciał na meczu a jestem zwykłym gościem z futsalu... ten gość to jest paranoik! on ma szczęście w życiu że jest tu gdzie jest!
Jego wejśćie zepsuło wszystko!!!!!!
Salah < Mitoma kto oglądał to widział czym jest różnica w mijaniu przeciwnika i rozbijaniu obrany przeciwnika, a salah dalej bazuje wyłącznie na mocnych nogach przy zastawce - zero techniki zero fantazji zero kiwki! mega przereklamowany!!!! WIEM KU.... WIEM strzelił 2 gole :) ale gdyby nie Elliot i karny to powąchałby wyłącznie dupska obrońców BHA!
Słaby mecz, chaotyczny! ale z BHA było to do przewidzenia!
GOMEZ nigdy już nie powinien wyjść w składzie LFC!
YNWA!