Mentalne potwory Kloppa wygrywają 4:1!
Liverpool po raz kolejny pokazał niesamowity charakter w tym sezonie. Czerwoni przegrywali do przerwy 0:1, ale w ostatecznym rozrachunku pokonali na Anfield Luton Town 4:1 po trafieniach Van Dijka, Gakpo, Díaza i Elliotta.
Już w 3. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Luis Díaz, ale Kolumbijczyk praktycznie w sytuacji 1:1 z bramkarzem beniaminka, postanowił zwolnić i wejść w drybling z obrońcą, co skończyło się bardzo słabo.
Chwilę później w doskonałej sytuacji znalazł się znów Díaz, ale jego uderzenie minęło prawy słupek bramki Kaminskiego.
W 9. minucie na bardzo sprytny strzał w polu karnym, stojąc tyłem do bramki zdecydował się Gakpo, ale na posterunku był Kaminski.
W 12. minucie na prowadzenie niespodziewanie wychodzą goście. Chong z ostrego kąta uderzył, piłkę nieszczęśliwe sparował Kelleher, futbolówka wpadła wprost na głowę Ogbene, który z bliskiej odległości nie miał żadnego problemu, by trafić do siatki gospodarzy.
W pierwszej połowie strzały na bramkę oddali jeszcze Elliott, Gravenberch i ponownie Díaz, jednak w ich próbach brakowało precyzji.
Po 45 minutach rywalizacji podopieczni Edwardsa niespodziewanie prowadzili na Anfield różnicą jednego gola.
Liverpool niesiony świetnym dopingiem publiczności rozpoczął drugą połowę z wysokiego C.
W 56. minucie gracze Kloppa nareszcie przełamali Luton. Z rzutu rożnego dośrodkował Mac Allister, obrońcom uciekł Van Dijk i strzałem głową doprowadził do wyrównania.
W 58. minucie było już 2:1 dla Liverpoolu. Ponownie w roli asystującego był Macca, który idealnie dograł piłkę do Gakpo, zaś Holender po główce z bliskiej odległości dał liderowi prowadzenie.
W 65. minucie kapitalną okazję miał świetnie usposobiony pod kątem ofensywnym Bradley. Strzał naszego obrońcy, obronił nogami, będący już na wykroku Kaminski.
W 71. minucie goście popełnili błąd w wyprowadzeniu piłki, Robertson zaadresował podanie do Luisa Díaza, a Kolumbijczyk po serii niewykorzystanych okazji nareszcie wpakował piłkę do sieci Luton.
W 90. minucie dzieła zniszczenia dokonał Harvey Elliott. Wprowadzony z ławki rezerwowych Danns obsłużył dobrą, prostopadłą piłką Gakpo, po wślizgu obrońcy Luton, futbolówkę przejął reprezentant angielskiej młodzieżówki i strzałem z pierwszej piłki ustalił wynik rywalizacji.
Liverpool w pełni zasłużenie pokonał gości 4:1, a wynik ten jest najniższym wymiarem kary dla Luton.
Składy:
Liverpool: Kelleher; Bradley (Robertson 67′), Quansah, Van Dijk, Gomez; Endo, Mac Allister (McConnell 88′), Gravenberch (Clark 78′); Elliott, Diaz (Danns 88′), Gakpo
Luton: Kaminski; Mengi, Osho, Bell; Ogbene, Lokonga (Mpanzu 46′), Barkley, Doughty (Kabore 74′); Morris, Chong (Clark 63′); Woodrow (Townsend 58′)
Sędziował: Andy Madley
Komentarze (373)
Nadzieja że w drugiej połowie Luton dalej będzie grał otwartą piłkę, wtedy coś wciśniemy.
A Diaz po sezonie musi polecieć, on po prostu nie jest na poziomie tego klubu. No chyba że ławka.
Brak trzech najlepszych napastnikow i strasznie się to ogląda.
Mimo czego? xG 1,01-0,77
Elliott caly czas to pisalem, że to nie jest zawodnik na pierwszy skład.
Co do składu to i tak powinnismy wygrac z palcem z takim Luton. Tym skladem to powinnismy ogrywać pół ligi.
Ja powiedzialbym, Bradleyowi uciekl Chong a Gravenberch pozwolił mu dośrodkowac
Naprawdę, nie wygląda to dobrze.
Druga okazja wystarczyło trafić w bramkę :(
W przodzie niedokładne podanie dwukrotnie. Napawa optymizmem
MORDA HEJTERY
Luton 0pk
MU 1pk
Szkoda ze juz ma 30 lat
Argentyna+Holandia i pyk 2 gole a potem Robbo i w końcu Luis ⚽️⚽️⚽️😄
I tak trzymać a w niedzielę oby 🏆 do gabloty!
Ale jeżeli podejdziemy tak zmotywowani jak w drugiej połowie to tę Chelsea rozniesiemy.
6/30
68 minut
53 kontakty z piłką
5/8 wygranych pojedynków na ziemi
2/2 w powietrzu
2 dryblingi
1 wybicie
1 przechwyt
3 odbiory
3 kluczowe podania
1 stworzona sytuacja bramkowa
Mac Allister:
89 minut
64 kontakty z piłką
86% celności podań
5/11 wygranych pojedynków na ziemi
2 przechwyty
2 odbiory
4 dryblingi
4 kluczowe podania
2 asysty
Wataru Endo:
90 minut
63 kontakty z piłką
94% celności podań
4/12 wygranych pojedynków
1 zablokowany strzał
3 odbiory
6 dryblingów
3 kluczowe podania
1 stworzona sytuacja bramkowa
Ryan Gravenberch:
78 minut
48 kontaktów z piłką
84% celności podań
7/12 wygranych pojedynków
1 wybicie
1 przechwyt
5 odbiorów
1 drybling
2 kluczowe podania
Jedynie, co mnie dziś żenowało, to te tabuny forumowiczów, które od początku meczu uparły się przekonać, że Liverpool to zbiorowisko piłkarzy nieudaczników. W ogóle w tym se4zonie czytam cały czas, że Diaz do parodysta, Nunez ostatnia łamaga, Gakpo nie pasuje zupełnie do zespołu, Salah powoli się kończy i najlepiej go sprzedać, TAA może spokojnie siedzieć na ławce rezerwowych, Kelleher to ręcznik, Elliott to nadaje się tylko na rezerwowego itd.
W sytuacji, gdy Liverpool rozgrywa fantastyczny sezon
I tak, Diaz rozgrywał dziś bardzo dobry mecz. Nie idealny, nie świetny, ale naprawdę dobry. A świadczyło o tym choćby to, ile okazji miał dziś - pewnie, że lepiej, gdyby coś wcześniej wykorzystał., ale każdy fachowiec powie, że w oczywisty sposób raczej większe szanse na sukces w długim okresie dają zawodnicy stwarzający mnóstwo okazji i wykorzystujący je rzadko, niż tacy, którzy rzadko je mają, ale wykorzystują częściej
Przy czym Liverpool jest świetnie zbalansowany pod tym względem, mając Nuneza, Diaza jako graczy pierwszego typu i Gakpo (chyba) czy Jotę mających inne atuty
Dziś w ogóle sposób zawodników świetnie, ze znakomitym MacAllisterem uwolnionym od niepasującej mu pozycji na 6. Ale ja chciałbym wyróżnić tego, w którego ja z kolei najmniej wierzyłem (co nie znaczy, że nie doceniałem, po prostu uważałem, że pewne ograniczenie nie pozwolą mu wspiąć się na wysoki poziom). Mowa oczywiście o Endo, który te ograniczenia nadal ma, ale jest kluczowym wręcz zawodnikiem tej drużyny. Zespół z nim gra po prostu dużo lepiej, niż bez niego. Dziś kolejny świetny mecz- choć przecież nie zawsze jest widoczny. Taka rola
Świetny jest też Bradley, dziś na początku był mniej widoczny, ale jak trzeba było przesunąć siły do przodu, był jedną z machin napędzających ten zespół. I sam od razu po golu Gakpo zwróciłem uwagę jak podobna jest to sytuacja do bramki Origiego po rogu TAA z Barceloną.
A za cały sezon pochwalę Joe Gomeza - sam uważałem, że chyba powoli nadchodzi jego koniec w drużynie - a ten tym sezonem pokazuje, że jest zawodnikiem niezbędnym. By łatać dziury, gdzie tylko się da. Na bokach jest lepszy, niż na środku.
Mi to nie przeszkadza. Tytuł smakuje lepiej gdy wygrasz go parodystami i recznikiem.
Już wszystko mogę zdzierżyć w tych kontuzjach w naszym zespole. Czy sądzicie jednak, że Alisson, by wpuścił tego pierwszego gola? Za Chiny Ludowe nie ma takiej opcji. Nasz Kelleher ma jednak taki dar, że z pozoru błahej sytuacji tracimy gola. No nic ... trzeba kibicować Irlandczykowi, gdyż pare ważnych spotkań jeszcze przed nim!
Nie spodziewam się wielu powrotów kontuzjowanych zawodników, ale chociaż Salah na ławce, by się w finale Pucharu Ligi przydał, nie mówiąc o Szobo, czy naszym kapitanie chaosu z Urugwaju.
Mam nadzieję, że Trent też już będzie do dyspozycji, chociaż na starcie z Nottingham.
Walczymy Panowie i Panie! Nadzieje o tytule wciąż żywe :)
A teraz w niedzielę na Wembley, puchar dla Nas 'No i to wszystko i do gabloty! Powtórz!' :)
Nowy trenerze, kimkolwiek będziesz, nie zepsuj tego 🙏🏼
Dwa momenty meczu utkwiły mi w pamięci :
Po pierwsze jak nasi kibice bili brawo naszej młodzieży po każdym zagraniu, aby dodać im pewności siebie.
Drugi moment to jak Klopp mówiąc kolokwialnie "zje*ał" jakiegoś kibica, który narzekał po złym zagraniu jednego z naszych (chyba Eliott).
MVP MECZU - KIBICE