Paul Merson: Liverpool wolałby Kloppa niż Salaha
Długie pożegnanie Liverpoolu z Jürgenem Kloppem rozpoczęło się w wielkim stylu - dzięki główce Virgila van Dijka w ostatnich momentach dogrywki, zdziesiątkowani przez kontuzje The Reds sięgnęli na Wembley po Puchar Carabao. Sam Niemiec nazwał to osiągnięcie najbardziej wyjątkowym w swojej karierze.
Klopp przed meczem musiał radzić sobie bez 10 graczy pierwszego składu, a liczba ta wzrosła do 11 w 28. minucie, gdy Ryan Gravenberch został zniesiony z boiska na noszach. To dodatkowo pogłębia kryzys kontuzji w zespole, który dręczą absencje Salaha, Darwina Núñeza, Dominika Szoboszlaia, Diogo Joty, Curtisa Jonesa, Trenta Alexandra-Arnolda oraz Alissona.
Tylko pięciu zawodników Liverpoolu z meczu wygranego przed miesiącem 4:1 z Chelsea na Anfield rozpoczęło mecz na Wembley, a na ławce rezerwowych znajdowało się sześciu absolwentów akademii w wieku poniżej 21 lat. Gdy mecz się kończył, na boisku przebywali 18-letni Jayden Danns, 19-latkowie James McConnell i Bobby Clark, a także Harvey Elliott (20) i Jarell Quansah (21). Conor Bradley (20) rozpoczął mecz w linii obrony.
W rozmowie ze Sky Sports Paul Merson opisał Kloppa jako człowieka "bezcennego" dla Liverpoolu. Były zawodnik Arsenalu uważa, że gdyby The Reds mieli wybór, woleliby po zakończeniu sezonu zatrzymać w klubie Niemca zamiast Salaha, który strzelił 205 goli i pomógł w zdobyciu siedmiu trofeów od czasu dołączenia do klubu w 2017 roku z Romy.
- Jeśli jesteś za Liverpoolem, wolałbyś stracić Salaha niż Kloppa.
- Nie zrozumcie mnie źle, Salah jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Prawdopodobnie jest też najlepszym graczem na swojej pozycji. Jednak wystarczy spojrzeć na to, co wydarzyło się w niedzielę na Wembley, żeby zobaczyć, jak wielkie znaczenie dla Liverpoolu ma Klopp. Jest fenomenalny.
- Byłem na Wembley i zaraz po końcowym gwizdku powiedziałem, że to największe osiągnięcie Kloppa w całej jego karierze. Później on sam to potwierdził.
- Nie da się nie mieć ogromnego szacunku dla Kloppa. On absolutnie nie dba o siebie. Martwi się tylko o klub i swoją drużynę. To wszystko, co go zajmuje. Mieć menedżera, który troszczy się tylko o klub, to rzecz bezcenna.
- Wystawiając tych dzieciaków na Wembley w finale pucharu przeciwko Chelsea, która ma w swoim składzie mistrza świata i graczy wartych ponad 100 milionów funtów, Klopp okazał im niesamowite zaufanie, to było niesamowite. Coś niewiarygodnego. Żaden inny menedżer by tego nie zrobił. On nie martwił się, czy wygra. Tu w ogóle nie chodziło o niego, on po prostu w pełni uwierzył w tych chłopaków.
- To będzie wielka rzecz dla tych młodych piłkarzy, każdy z nich był wybitny. Wszyscy przyczynili się do tego zwycięstwa. Niektórzy z nich zagrali tylko jeden lub dwa mecze, a teraz zostali wrzuceni na Wembley w finale. Klopp im ufa i teraz - po tym, jak wygrali trofeum, zagrali na Wembley i zebrali takie doświadczenie - tylko od nich zależy, czy pójdą jeszcze dalej i nadal będą się tak rozwijać.
- Problemem dla nich jest to, że Kloppa nie będzie na Anfield w przyszłym sezonie. To największa szkoda dla tych chłopaków. Obecny menedżer w nich wierzy, ale nowy wcale nie musi im tak ufać. Jak wielu menedżerów daje dziś szanse dzieciakom? Niewielu. Widać to choćby na przykładzie Chelsea. Tam nie ufają swoim młodzieżowcom. Wydali miliard funtów na piłkarzy, podczas gdy ich najlepsi gracze, jak Conor Gallagher i Levi Colwill, pochodzą właśnie z akademii.
- Jestem pewny, że pojawią się rozmowy na temat tego, czy Liverpool będzie próbował przekonać Kloppa, by pozostał na Anfield. Niemiec jednak zasłużył sobie na wystarczający szacunek u wszystkich związanych z tym klubem, żeby tego nie robić.
- Boss podjął swoją decyzję i jego decyzja będzie uszanowana. Podziw i szacunek dla niego są zbyt duże.
Komentarze (4)
Ale faktycznie wyglądało na to, że Klopp bez obaw wpuszczał na boisko kolejnych chłopaków z akademii.