Van Dijk przed meczem z Atletico Madryt
Podczas przedmeczowej konferencji prasowej Virgil van Dijk mówił m.in. o Atletico Madryt, gotowości Liverpoolu do rywalizacji na wszystkich frontach w tym sezonie oraz o Alexandrze Isaku.
Kapitan spotkał się z mediami na Anfield we wtorek przed inauguracyjnym meczem Ligi Mistrzów przeciwko Atletico (rozpoczęcie meczu w środę o 21:00).
Dziennikarze przepytywali Van Dijka z wielu tematów. Poniżej można obejrzeć podsumowanie konferencji prasowej kapitana...
O zwycięstwie drużyny Liverpool U-13 w inauguracyjnym turnieju Virgil's Legacy Trophy i o tym, czy pojawią się na Anfield na meczu z Atletico…
Tak, przyjadą jutro. Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że uda nam się zrobić dla nich show.
O wrażeniu, jakie Isak zrobił na pierwszych treningach…
Bardzo dobre. Bardzo chętny, oczywiście jakość była widoczna już od pierwszego treningu - wciąż byłem na zgrupowaniu reprezentacji, ale z tego, co słyszałem i widziałem. Więc tak, tylko pozytywne, i poza boiskiem również rozmawiamy. Rozmawiałem z nim podczas przerwy na mecze reprezentacji, kiedy wszystko było już ustalone, i dla niego oczywiście chodzi o to, żeby jak najszybciej wrócić do jak najlepszej formy, żeby jak najszybciej zrozumieć każdego z nas - jak trenujemy, jak naciskamy, jak wykonujemy stałe fragmenty gry. To był dla niego dobry tydzień. Zobaczymy jutro.
O tym, jaką różnicę robi dodanie do grupy kolejnego napastnika światowej klasy…
Cóż, to nie jest tak naprawdę wzmocnienie, to raczej zastąpienie, bo oczywiście mieliśmy zawodników o dużej jakości, którzy odeszli, więc musieliśmy zastąpić tych, którzy byli dla nas tak ważni i z którymi odnosiliśmy sukcesy. Oczywiście wiąże się to z ceną, na którą nie mamy wpływu. Rozumiem więc, że ze świata zewnętrznego zawsze będą o tym mówić i to stwarza pewną presję, ale to jego zasługa i oczywiście nasza, że nie rozmawiamy o takich rzeczach.
Chcemy grać, chcemy pokazać, że mamy jakość, by grać na najwyższym poziomie, grać dla Liverpoolu i w Lidze Mistrzów. Miejmy nadzieję, że on strzeli mnóstwo goli i to wszystko. Po prostu ciężko pracuj, ciesz się byciem numerem 9 w Liverpoolu i bądź ważny dla grupy dzięki swoim bramkom, asystom, grze zespołowej, pomaganiu innym - i to jest jedyna rzecz, na którą masz wpływ.
O tym, jak dobrze Liverpool jest przygotowany, aby stawiać czoła wyzwaniom i odnosić sukcesy na wszystkich frontach w tym sezonie…
Cóż, miejmy nadzieję, że tak. Musimy utrzymać formę, to najważniejsze. Myślę, że w zeszłym roku to pokazało, że jeśli nie ma się wielu kontuzji i ma się wielu zawodników, to może to pomóc - można rotować, zmieniać grę w określony sposób i to jest cel ponownie w tym sezonie: znaleźć regularność, znaleźć najlepszą formę. Zbyt łatwo to powiedzieć, zamiast to faktycznie zrobić, ale to jest odpowiedzialność, którą wszyscy ponosimy jako zawodnicy, aby być w najlepszej formie.
O tym, jak to jest zmierzyć się z drużyną Diego Simeone…
Niestety, ostatnim razem, kiedy to zrobiliśmy, przegraliśmy. Wtedy też było to bolesne, oczywiście odpadliśmy. Ale to drużyna, która ciężko pracuje, to menedżer światowej klasy, to wiele mówi, że jest w tym klubie tak długo i mam do tego ogromny szacunek. Mają zawodników światowej klasy, bramkarza światowej klasy, mógłbym tak wymieniać w nieskończoność, ale to po prostu bardzo trudna drużyna do pokonania i nigdy się nie poddają - taką mają mentalność.
Może nie mieli najlepszego początku sezonu, jakiego by chcieli, jeśli chodzi o ligę, ale wiem, że to również początek ich kampanii i chcieliby jak najszybciej zaimponować. Musimy więc być gotowi. Mieliśmy dziś dobry trening, a teraz czas przygotować się na swój sposób, w domu, i być gotowym na jutro.
O tym, jak gra się przeciwko Isakowi…
Oczywiście, że jest skutecznym egzekutorem. Myślę, że jeśli spojrzeć na jego umiejętności wykańczania akcji: główkowanie, lewo, prawo, górne narożniki - to obecnie napastnik kompletny, i to samo można powiedzieć o Hugo [Ekitike]. Myślę, że różnią się może trochę, ale nieznacznie, obaj mają ogromną jakość. Dobrze operują piłką, więc mogą łączyć grę, mają tempo, a tego właśnie oczekuje się dziś od współczesnych napastników. Obaj są wymagający i oczywiście dobrze, że obaj są teraz po mojej stronie! Mam nadzieję, że pokażą to w kolejnych meczach i przez cały rok w walce z przeciwnikami.
Jak długo będzie trwało, zanim nowy skład Liverpoolu się zgra…
Mam nadzieję, że tak szybko, jak to możliwe. Jestem zdecydowanie zachwycony wszystkimi zawodnikami, jakością, którą pozyskaliśmy. Ale to wymaga czasu, to absolutnie normalne. Oni [nowi zawodnicy] są w dobrej formie, myślę, że bycie tu z nami jako drużyna to wspaniałe uczucie. Klub jest w świetnej formie. Daje im to możliwość jak najszybszego wyrażenia siebie i to dobrze. Oczywiście, kiedy dołączyłem do klubu, chciałem poczuć się mile widzianym jak najszybciej, aby móc wyrazić siebie w najlepszy możliwy sposób, szczególnie na boisku, bo to się oczywiście liczy, ale także poza nim i myślę, że to zdecydowanie się dzieje.
O tym, co Milos Kerkez i Dominik Szoboszlai wnoszą do zespołu…
Dużo energii, dużo jakości. Milos to oczywiście fantastyczny, agresywny, pełen energii zawodnik, który uczy się również naszego sposobu gry, intensywności gry dla Liverpoolu i radzenia sobie z tym na boisku i poza nim. To nie jest łatwe, ale poradzi sobie doskonale.
Jeśli chodzi o Doma, myślę, że jak dotąd świetnie rozpoczął sezon, grając oczywiście na pozycji, która może nie jest jego ulubioną, ale zrobił to z niesamowitą precyzją i moim zdaniem na światowym poziomie, co oznacza, że to świetna opcja na resztę sezonu. Tak więc, jestem bardzo zadowolony z obu - uczą się i stają się lepsi z każdym dniem i myślę, że to po prostu wspaniale widzieć.
Czy jego decyzja o podpisaniu nowego kontraktu była częściowo podyktowana chęcią ponownego wygrania Ligi Mistrzów…
Oczywiście, podpisując kontrakt, miałem nadzieję wygrać wszystkie mecze, w których będę brał udział, ale niestety tak się nie dzieje, bo gra się z tak wieloma świetnymi drużynami. Ale na początku tej kampanii jestem pewny siebie. Jestem przekonany, że możemy pokazać Europie, że jesteśmy fantastyczną drużyną, ale trzeba na to zapracować. Wszystko zależy od pracy, którą się wkłada - oczywiście na boisku, ale i poza nim, aby być w najlepszej formie. Jutro to świetny początek. Mamy duże nadzieje. Ale jutro może się po raz kolejny okazać, jak trudno jest utrzymać się na szczycie i musimy po prostu podchodzić do każdego meczu z osobna, tak jak zawsze robimy to w lidze. Nie wybiegać myślami w przyszłość, to najważniejsze.
Czy czuje się „bardziej zrelaksowany”, biorąc pod uwagę fakt, że napastnik Atletico Julian Alvarez nie pojechał na mecz…
Cóż, Alvarez to przede wszystkim fantastyczny zawodnik, ale nadal uważam, że Atletico Madryt to bardzo groźny zespół ze świetnymi zawodnikami i fantastycznym menedżerem, więc musimy jutro zagrać jak najlepiej. Nie chodzi o to, żebym był zrelaksowany, zawsze jestem gotowy na wszystko, także na jutro. Dziś wieczorem będę zrelaksowany, robiąc swoje, żeby być gotowym, ale jutro, kiedy się obudzę i po treningu przedmeczowym, będę więcej niż gotowy do działania.
O tym, że Atletico zazwyczaj gra dwoma napastnikami i o wyzwaniach, jakie niesie ze sobą gra przeciwko takiemu systemowi…
Czasami drużyny grają dwoma napastnikami, może nie bezpośrednio, ale… Wspominałem o tym wiele razy, że obrona zawsze odbywa się od frontu. Oczywiście czasami może być jeden na jednego, ale jest to dobrze zorganizowane, ale trzeba sobie z tym radzić w danej sytuacji. Niezależnie od tego, czy chodzi o długie podania i trzeba bronić się przed główkami, czy po prostu pojedynki na ziemi, czy czytanie gry wystarczająco wcześnie, to po prostu część bycia środkowym obrońcą. Niezależnie od tego, z czym się zmierzysz, musisz upewnić się, że jesteś w najlepszej formie razem z partnerem, numerem sześć i zasadniczo czwórką obrońców. Ale to zawsze jest wyzwanie i fajnie, że czasami mierzysz się z różnymi typami napastników, różnymi stylami gry drużyn - to fajne, bo czasami trzeba się też adaptować. To dobra rzecz i naprawdę to lubię.
Komentarze (0)