Can: Byliśmy cierpliwi

Emre Can uważa, że drużyna Liverpoolu została wynagrodzona za cierpliwość we wczorajszym meczu z Mariborem. Na Anfield kibice mogli czuć się coraz bardziej sfrustrowani, aż w końcu przyszła 49. minuta, kiedy Mo Salah otworzył wynik rywalizacji i wszystko stało się łatwiejsze dla gospodarzy.

Niemiec także wpisał się w tym meczu na listę strzelców, po dwójkowej akcji z Jamesem Milnerem.

Według Cana, Liverpool znów dobrze poradził sobie na własnym stadionie z rywalem, który skoncentrował się głównie na obronie.

W sobotę the Reds w takich samych rozmiarach pokonali przecież Huddersfield Town.

- To był mecz, w którym musieliśmy wykazać się cierpliwością i sądzę, że dobrze sobie z tym poradziliśmy - mówił Can tuż po spotkaniu.

- Pierwsza połowa była dla nas bardzo, bardzo trudna. Maribor bronił się bardzo głęboko, a my nie mogliśmy znaleźć na nich sposobu. Zachowaliśmy jednak nerwy na wodzy. Kluczem była pierwsza bramka, która ułatwiła nam zadanie.

- Uważam, że poprawiliśmy naszą grę przeciwko drużynom, które stawiają na mocną defensywę. Sądzę, że jeśli porównamy nasze występy z zeszłorocznymi, to kreujemy teraz sobie więcej sytuacji bramkowych. Musimy dalej grać w taki sposób.

- Oczywiście, nie zawsze możesz wygrywać 5:0, cz 7:0. Należy grać cierpliwie i nie dać się ponieść emocjom. Trzeba stwarzać sobie okazje bramkowe, a jeśli je masz, to zrób wszystko, by trafić do siatki.

Teraz Liverpool czeka wyjazd do Sevilli, a na zakończenie rozgrywek grupowych the Reds zagrają na Anfield ze Spartakiem Moskwa.

- Tak, jesteśmy w dobrej pozycji - powiedział Can.

- Następne 2 spotkania nie będą łatwe, gdyż przyjdzie nam rywalizować z mocnymi przeciwnikami. Postaramy się o zwycięstwa, gdyż chcemy na wiosnę dalej grać w Champions League.