Slot: Podchodzimy do każdego meczu indywidualnie
Arne Slot nalegał, że Liverpool musi nadal „podchodzić do każdego meczu indywidualnie”, po tym jak jego drużyna powiększyła swoją przewagę do siedmiu punktów na szczycie Premier League.
The Reds odpowiedzieli na wczesną stratę bramki w meczu z Leicester City na Anfield w czwartek wieczorem, kiedy Jordan Ayew dał gościom prowadzenie w szóstej minucie.
Zdecydowana akcja Cody'ego Gakpo wyrównała wynik tuż przed przerwą, a podopieczni Slota zapewnili sobie zwycięstwo 3-1 dzięki bramkom Curtisa Jonesa i Mohameda Salaha w drugiej połowie.
Na konferencji prasowej po meczu trener ocenił starcie z Lisami, formę Gakpo i Salaha, a także stan rywalizacji o mistrzostwo.
O tym, co czuje po zdobyciu siedmiu punktów przewagi i kolejnym zwycięstwie…
Przede wszystkim, ważne jest wygranie meczu i myślę, że powinniśmy pokonać u siebie Leicester, ale miałem takie samo przeczucie w meczach z Fulham i Nottingham Forest; więc zawsze trzeba zrobić wiele, szczególnie w Premier League, aby wygrać mecz. Tak było również [w tym przypadku] dzisiaj, ponieważ przegrywaliśmy 0:1. Tabela ligowa to coś, o czym oczywiście wiemy, ale rozumiemy również, ile meczów jeszcze zostało do rozegrania.
O decydującym golu wyrównującym Gakpo tuż przed przerwą…
Myślę, że to było dzisiaj kluczowe. Byłem zadowolony z gry w pierwszej połowie, byłem zadowolony z początku. Była tylko jedna minuta, z której nie byłem zadowolony i była to minuta, w której straciliśmy gola, to była jedyna rzecz, której nie zrobiliśmy dobrze w pierwszej połowie. Stworzyliśmy sobie szanse od samego początku, bardzo im zagrażaliśmy, wprowadziliśmy wiele piłek w pole karne, gdzie weszliśmy z wieloma zawodnikami – widziałem Robbo [Andy'ego Robertsona] wiele razy przed bramką. Więc nie mogłem prosić o wiele więcej. Sądzę, że strzelenie gola na 1-1 tuż przed przerwą było kluczowe, ponieważ to nas podniosło i można było to zobaczyć od razu w drugiej połowie, gdzie po prostu kontynuowaliśmy to, co robiliśmy. To nie tylko nam pomogło, ale myślę, że zadziałało też odwrotnie w przypadku Leicester, czuli, że „OK, teraz będzie ciężko”.
O Salahu „zapewniającym liczby, gdy jest to potrzebne”…
Tak, znowu trafił do siatki. Podobnie jak pierwszy gol Cody'ego, myślę, że dwie bramki były dość podobne. Myślę, że tuż przed tym, jak wyrównaliśmy, Mo miał podobny strzał, który trafił w poprzeczkę, a tuż przed tym uderzał z prawej strony, a piłka przeleciała nad poprzeczką. Jak powiedziałem, wiele razy tam dotarliśmy i jeśli ci zawodnicy – jak Cody, jak Lucho [Luis Diaz], jak Diogo [Jota], jak Darwin [Nunez], jak Mo – jeśli będą pojawiać się wystarczająco często w kluczowych pozycjach, to dadzą radę.
O tym, że Gakpo w tym sezonie osiągnął dwucyfrową liczbę bramek i o decyzji o wystawianiu go na lewej stronie ataku…
Myślę, że główną różnicą może być to, że ustawienie trzech napastników było trochę inne [w przeszłości] niż teraz. Oczekujemy od naszych skrzydłowych, że będą trzymać się szeroko, żeby spróbować wprowadzić ich w sytuacje jeden na jeden. Cody robił to naprawdę dobrze. Lucho robił to naprawdę dobrze, kiedy grał z lewej strony, ale Lucho jest, naszym zdaniem, również zdolny do gry jako dziewiątka; zrobił to naprawdę dobrze przeciwko Spurs. Przeciwko Spurs to głównie może Lucho i Mo dominowali, teraz to był znowu Cody, razem z Mo. Po prostu miło jest mieć tak wiele opcji, właściwie na każdej pozycji, ale także w trójce napastników.
O prowadzeniu Liverpool który utrzymuje się obecnie na szczycie tabeli…
Myślę, że jeśli jesteś w tej grze przez długi czas, jak ci zawodnicy i ja również, to wiesz, że jeszcze 20 meczów do końca, wiec nie analizujesz za bardzo tabeli. Wiesz, że wciąż przed tobą jest wiele wyzwań. Myślę, że dwa miesiące temu byliśmy o punkt za [Manchesterem] City i spójrz, co się tam wydarzyło; jeśli chodzi o kontuzje, a potem masz trochę pecha, masz zawieszenia. To może się zdarzyć każdej drużynie, więc jest zdecydowanie za wcześnie, żeby już świętować.
Oczywiście miło jest być drużyną, jaką jesteśmy. Więc wiemy, że jesteśmy w stanie to zrobić. Byłeś na wszystkich tych meczach, tak jak ja, i nie sądzę, żebyśmy odnieśli łatwe zwycięstwo w tych wszystkich pojedynkach. Mogło być łatwe zwycięstwo z Tottenhamem, ale potem straciliśmy dwa gole i było 5-3, a ja nadal myślałem: „Hmm, OK”, byłem całkiem zadowolony, że zdobyliśmy szóstego gola. To pokazuje, jak trudno jest wygrać, jeśli wszyscy twoi zawodnicy są dostępni, a co dopiero, jeśli gdzieś w trakcie sezonu doznasz kontuzji lub zostaniesz zawieszony. Dlatego musimy po prostu działać metodą małych kroków.
Komentarze (5)
I kiedy w maju (albo i wcześniej) wydawało się, że kadra jest skończona, wypalona, potrzebuje masy transferów, nagle pojawił się taki ktoś i od razu wywarł gigantyczny wpływ na klub, bijąc kilka niezłych rekordów ;)
Brawo, po prostu brawo