Ward-Prowse: Wiemy, że możemy postraszyć Liverpool
Pomocnik West Hamu James Ward-Prowse zapewnia, że jego zespół ma wszystko, by sprawić niespodziankę na boisku faworyta do mistrzostwa – Liverpoolu – i rozpocząć mocną końcówkę sezonu 2024/25.
Młoty jadą na Anfield, chcąc zakończyć serię czterech meczów bez wygranej, przeciwko drużynie, która w tym sezonie przegrała w lidze tylko dwa razy – ostatnio z Fulham – i tylko raz u siebie. Przed rozpoczęciem tej kolejki Liverpool miał jedenaście punktów przewagi nad drugim Arsenalem.
Ward-Prowse uczestniczył w jedynej domowej porażce The Reds w tym sezonie, gdy jeszcze w barwach Nottingham Forest rozegrał pełne 90 minut w wygranym 1:0 meczu na Merseyside we wrześniu. Teraz, wracając do Claret and Blue, liczy na powtórkę tamtego sukcesu.
Po szalonym remisie 2:2 z Bournemouth w ostatni weekend, 30-latek wierzy, że o lepszych wynikach decydują detale – i ma nadzieję, że West Ham nawiąże do lutowego zwycięstwa z Arsenalem, poprawiając swoją 16. pozycję w tabeli.
– Wyjazd na Anfield nigdy nie jest łatwy, a oni będą zdeterminowani, by zareagować po porażce – powiedział Ward-Prowse, który zdobył jedną bramkę w 24 meczach przeciwko Liverpoolowi, wygrywając sześć z nich.
– Wiedzą, że są blisko mistrzostwa i będą chcieli zrobić kolejny krok, ale my również mamy o co grać – i to od nas zależy, czy opóźnimy ich świętowanie.
– Ostatnie mecze to dla nas szansa na naprawienie rozczarowującego sezonu. Dla mnie osobiście każdy występ to okazja, by coś udowodnić – niezależnie od celu.
– Potrzebujemy planu, dobrej gry, trochę szczęścia – ale musimy skupić się na tym, na co mamy wpływ, i pojechać tam z wiarą.
– W ostatnich tygodniach, tak jak przeciwko Bournemouth, może nie graliśmy świetnie, ale byliśmy konkurencyjni – a to ważne. W Premier League każdy mecz jest trudny, ale to oznacza też, że i my możemy utrudnić życie Liverpoolowi w niedzielę.
Choć wciąż czeka na pierwszego gola w tym sezonie, Ward-Prowse zanotował drugą asystę w kampanii 2024/25, kiedy jego dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Niclas Füllkrug.
Znany ze swojej skuteczności przy stałych fragmentach, liczy na poprawę statystyk indywidualnych i zdobycie rekordowego 18. gola z bezpośredniego rzutu wolnego w Premier League.
– Mamy w zespole wielu zawodników, którzy dobrze grają głową – Fülle jest jednym z nich, zawsze szuka piłki w polu karnym – dodał.
– Oczywiście miał problemy zdrowotne, ale każdy wnosi coś do drużyny i podnosi poziom rywalizacji, co bardzo się przydaje. Fajnie było zanotować asystę i mam nadzieję, że będzie ich więcej.
– Rekord wolnych wciąż siedzi mi w głowie – jeszcze nie trafiłem tak dla West Hamu. To jednak dobre wyzwanie. Lepiej być o krok od rekordu niż nie mieć żadnej bramki.
– Trzeba patrzeć na to pozytywnie. W końcu się uda – może już na Anfield w ten weekend!
Komentarze (0)